Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś.
Te słowa
choć tak proste niestety chyba nie dla każdego są zrozumiałe. Ilość przykrych
incydentów jakie spotyka nas i nasze czworonogi z ludzkiej winy jest tak
ogromna, że chciałoby się to hasło krzyczeć na głos!
Nieodpowiedzialne
i krzywdzące podejście do posiadania lub opieki nad psami jest tak nagminne, że
aż dziw bierze, że nasze prawo tego nie reguluje lub reguluje prowizorycznie
dając ciche przyzwolenie do tego typu działań. Weźmy chociażby kary jakie
spotykają oprawców znęcających się nad zwierzętami, jak to jest możliwe, że za
zabójstwo psa, żywej czującej istoty ktoś dostaje tak śmieszny wyrok jak na
przykład rok w zawieszeniu? Jak to jest
możliwe, że fundacje pro-zwierzęce tak zaciekle walczące o prawa zwierząt w drodze
interwencji nie mogą dokończyć swojej pracy w spokoju bo władze im w tym
przeszkadzają i utrudniają czynności? Jak to możliwe, że ktoś prowadząc schronisko,
o którym wiadomo, że dzieje się tam źle, że psy cierpią - unika kar, a
powiatowe inspektoraty weterynaryjne przymykają na to oko? To tylko kilka
przykładów absurdów jakie spotykamy na co dzień, dla nas zwykły dzień, dla psów
kolejny dzień traumatycznych przeżyć… Niestety nie tylko takie sceny mają
miejsce, nie raz ja i moi przyjaciele spotkaliśmy się z nieodpowiedzialnym
podejściem właścicieli innych czworonogów. Ilość ataków i dotkliwych pogryzień jakie
nas spotkały jest zawsze zbyt wielka, bo ile by tego nie było to zawsze jest o
raz za dużo! Żaden pies nie powinien być narażony na tego typu sytuacje podczas
sprawowanej nad nim opieki! Otwórzmy oczy! To, że pies jest wychowywany wśród
ludzi, w społeczeństwie do czegoś zobowiązuje! To nie są bezpańskie zwierzęta.
Zacznijmy więc o nie bardziej dbać i je chronić. Kary i wyroki to nie jest jednak główny temat mojego dzisiejszego wpisu, w tym artykule chciałam poruszyć
kwestię chyba najbardziej popularną, mianowicie - spuszczania psa ze smyczy, co
powinno odbywać się bezsprzecznie w zgoła innych warunkach jakie do tej pory
zaobserwowałam, gdyż zagrożenia jakie niesie za sobą takie zachowanie są dość
poważne.
Pies w sąsiedztwie.
Zatłoczone miasta, osiedla, parki to coraz częstszy widok, a
liczba mieszkających tam psów także jest ogromna i należy wziąć pod uwagę
potrzeby wszystkich mieszkańców, zarówno czworo jak i dwunożnych. Swego czasu
pisałam na temat psiego prawa jakie obowiązuje w Polsce i braku jednoznacznych
przepisów na temat obowiązku prowadzania psów na smyczy, jednakże nie
wspomniałam wówczas o nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt, a dokładnie
chodzi o następujący zapis:
Dz.U. z 2013 poz.
856 • Brzmienie od 30 lipca 2013
3. Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez
oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna.
Czyli jeśli
dobrze się nad tym zastanowić, jeśli pies ma chip i jego opiekun będzie
twierdził, że w jego mniemaniu sprawuje nad nim kontrolę chociażby werbalną to znaczy, że pies bez
problemów może zawsze i wszędzie sobie pohasać, trochę to przerażające
przyznajcie…. Biegające luzem psy to bardzo stresująca sytuacja, żeby była
jasność kocham te włochate istoty ponad wszystko, jednak jestem odpowiedzialną
właścicielką i wiem, że różnie może być, a argumenty pt. ”mój pupil nie gryzie”
lub „on się słucha” jakoś do mnie nie przemawiają, bo jak niby można ocenić i
zaświadczyć, że akurat w danej interakcji psy się nie poszarpią? Kto daje nam
prawo do narażania innych na szkody? Bo tak może przecież być. Sama
doświadczyłam łącznie czterech ataków na moje psiaki, które skończyły się
bardzo źle rzecz jasna dla moich podopiecznych (pomimo stereotypów jakie panują
o tej rasie) ponieważ agresorzy, którzy na nas napadli byli właśnie spuszczeni
ze smyczy, a wcześniejsza argumentacja typu „spokojnie mój pies jest w
porządku” nie zdała egzaminu… Pies to żywa niezależna istota, której instynkt
jest wyznacznikiem reakcji w danej sytuacji, a bezmyślne spuszczanie go ze
smyczy w nieodpowiednich do tego miejscach skutkuje często przykrymi sytuacjami…
Nikt nie twierdzi, że pies nie ma prawa pobiegać luzem w odpowiednim do tego
rodzaju czynności miejscu jak np.: po łące, parku dla psów czy też innym
podobnym, ale czy chodnik o szerokości 2 metrów w pobliżu ruchliwej ulicy,
wypełniony przechodniami, innymi psami, gdzie z każdego rogu czyhać może
niebezpieczeństwo to dobre do tego miejsce? Większość z was pomyśli zapewne
podobnie jak ja ale będą i tacy którzy to skrytykują bo będą upierać się, że
znają swojego pupila „na wylot”. Uwierzcie mi nawet po kilku wspólnie spędzonych
latach zdarzają się tak nieprzewidywalne sytuacje, że nie będziecie w stanie zareagować
i taka bzdurna dyskusja o tym jak to pies nie jest wyszkolony i posłuszny jest
smutna i świadczy o tym, że ktoś po prostu jest nieodpowiedzialnym opiekunem bez wyobraźni.
Szkolenie to jedno, instynkt to drugie, nikt nie wyszkoli wam psa tak aby
pozbył się swoich naturalnych popędów! Twój pies oczywiście może nie będzie
rzucał się na każdego mijanego psa lub człowieka ale na przykład może
wystraszyć się jakiegoś dźwięku, z którym nie miał do czynienia i co wtedy?
Właśnie wtedy będzie już za późno, gdy trafi np.: pod koła samochodu lub zwieje
gdzie pieprz rośnie, a ty będziesz szukał wiatru w polu i wywieszał zatroskany
ogłoszenia na drzewach – to najczarniejszy scenariusz ale niestety dość częsty
i należy o tym pamiętać, bo większość psów nie posiada chipa czy tatuażu i
odnalezienie pupila graniczy z cudem.
Takich przykrych incydentów możesz
uniknąć!
Rozwiązań
jakie są dostępne na naszym rynku zoologicznym jest masa i nieskorzystanie z
możliwości jakie dają nam producenci doskonałej, dającej bezpieczeństwo uprzęży
dla psów jest dla mnie niezrozumiałe. Linki treningowe, smycze regulowane,
zwykłe linki i smycze, skórzane, materiałowe i parciane oraz smycze automatyczne
to cała gama dobrych produktów, do wyboru do koloru, a jednak nie wszyscy z
tego korzystają. Jednak właśnie o tej ostatniej możliwości chciałam dziś napisać, gdyż jest to najnowszy wypróbowany przez nas gadżet i chciałam się z wami podzielić swoimi wrażeniami.
Zawsze byłam
zwolenniczką dłuższych smyczy tak by i ja i pies miał swobodę ruchu i zarazem
bezpieczeństwo, przecież nie wszędzie mogę spuścić swoich milusińskich, a
jednak jakiś luz by się przydał. Ostatnio postanowiłam więc przetestować nowość
znanego niemieckiego producenta, mianowicie – smycz automatyczną Flexi Vario i muszę stwierdzić, że jestem bardzo
pozytywnie zaskoczona! Na wstępie muszę nadmienić, że nie jest to smycz dla
psów, które prezentują problemy behawioralne jak m.in.: ciągnięcie na smyczy
ale dla całej reszty naszych psich przyjaciół jak najbardziej się nadają,
powiem więcej - szczerze je polecam! Niegdyś nie byłam przekonana do tego
rodzaju uprzęży jednak ta opcja jest doskonała.
Innowacyjny system Flexi Vario zaopatrzony
jest w:
- długą
rozwijaną linkę lub taśmę (jak większość Flexi),
- doczepiany
pojemnik na woreczki lub smaczki (już nie wspomnę jak jest to ważne w miastach,
gdzie psich kupek jest troszkę za dużo bo jakoś tak chyba zapominamy o woreczkach…),
- latarkę, która
wieczorem znacznie ułatwi znalezienie „niespodzianek” w trawie i zapewni wam widoczność,
- trzy
końcówki wymienne: zwykła smycz, tzw. standard, smycz z amortyzatorem czego
wcześniej mi bardzo brakowało u tego producenta, teraz przy pociągnięciu kręgi
psa nie ucierpią, smycz z taśmą led także bardzo pomocną w nocy (ludzie
poruszający się w pobliżu drogi docenią to z pewnością!) oraz rozdzielacz na
dwa psy, co sprawi, że możesz wyprowadzić swoje pociechy razem. Co więcej dostępna
jest w 6 kolorach – miły akcent.
Jednym
słowem mamy wszystko w zasięgu ręki, aby pupil był bezpieczny, a my spokojni o
jego zdrowie i życie! Prowadzenie psa na smyczy naprawdę nie musi być udręką,
mamy tu minimum 3, maksimum 8 metrów linki, która w przestrzeni miejskiej
wystarczy aby spacer nie był przykrym i nudnym doświadczeniem. Piszę o tym
dlatego, gdyż sprawdziłam to osobiście i być może ktoś z was jeszcze o niej nie
słyszał, a właśnie ma dylemat jak „wybiegać” psa i nie narażać go tym samym na
uszczerbek na zdrowiu. To, że nasz pies jest ok, nie znaczy, że drugi jest ok i
jeśli można uniknąć ryzyka to czemu tego nie zrobić? Czy to tak wiele dla
bezpieczeństwa twojego pupila? Oczywiście nie dla każdego jest ów gadżet i nie
można ujednolicać, tak jak napisałam na początku Flexi jest głównie dla psów,
które ładnie współpracują, słuchają co się do nich mówi oraz przede wszystkim
nie ciągną – w przeciwnym razie taka smycz wywoła więcej szkody niż pożytku. Rzecz
jasna tak jak zazwyczaj idealnym połączeniem tej smyczy będą szelki aby
zminimalizować jakiekolwiek ryzyko urazów, choć dzięki zastosowanej tu
amortyzacji nie ma się czego obawiać. Takie są moje odczucia i doświadczenia po
stosowaniu tego ciekawego rozwiązania, które jest dobrą opcją na wspólne spacery!
Na koniec przedstawiam wam także wyniki
ankiety przeprowadzonej przez magazyn "Cztery Łapy"dotyczącej wyprowadzania
psów na smyczy, której wyniki jednoznacznie potwierdzają moje zdanie na w/w
temat: http://www.cztery-lapy.pl/index.php/component/poll/34-czy-w-polsce-powinien-by-obowizek-wyprowadzania-psow-na-smyczy-w-przestrzeni-publicznej.html
I jeszcze
ciekawy cytat, który dobrze podsumowuje mój dzisiejszy wpis:
„Jestem przeciwna wprowadzeniu zmian Ustawy o
Ochronie Zwierząt dotyczącej zezwolenia na przebywanie psów bez smyczy w
ogólnie pojętej przestrzeni publicznej. Uważam, że niedopuszczalne jest
prowadzanie psów bez zabezpieczenia przy ulicach, w miejscach wzmożonego ruchu
rowerowego lub pieszego, ogólne we wszystkich miejscach, w których brak smyczy
może doprowadzić do wypadku czy choćby przykrych incydentów z udziałem osób,
które niekoniecznie muszą znać i lubić zwierzęta. Odpowiedzialny właściciel
wie, że nawet szkolony i opanowany pies może się przestraszyć huku i na oślep
pobiec przed siebie. Może też zbyt entuzjastycznie zareagować na widok
znajomego (np. po drugiej stronie ulicy..) i wpaść pod samochód, może zostać
niezauważony przez śpieszącego się przechodnia, który go zwyczajnie zdepcze lub
zaatakowany przez innego psa, którego właściciel nie potrafi okiełznać…
Niebezpieczeństw, które czyhają na naszych
pupili jest mnóstwo i smycz jest elementem zapewniającym im bezpieczeństwo.
Przepis ten dotyczyłby wszystkich psów; dobrze wychowanych, stabilnych
emocjonalnie i przyjaznych, ale także agresywnych, sfrustrowanych i
nieprzychylnych osobnikom swojego i innych gatunków. Subiektywna ocena
właściciela na temat własnego psa nie zawsze musi się pokrywać z opinią
otoczenia.. Dla jednej osoby pies skaczący na ludzi będzie „wesołym i
przyjacielskim”, a inna uzna takie zwierzę za „głupie i nachalne”.. Osobiście
bardzo boję, że po wprowadzeniu tego przepisu moja 9-o kilogramowa suczka może
zostać zaatakowana i dotkliwie pogryziona - nawet jeśli sama nie przejawia
żadnej agresji..
Wg mnie psy powinny być spuszczane ze smyczy
wyłącznie miejscach bezpiecznych i odległych od wszelkich ciągów
komunikacyjnych. Idealnie byłoby, gdyby w miastach powstały specjalne wybiegi,
ale to chyba „marzenie ściętej głowy”… Póki co cieszmy się z parków (do których
jeszcze można wchodzić z psem), miejskich lasków i nielicznych dużych
trawników, które pozostały niezauważone prze deweloperów.. „
- Jolanta Skoczeń
Inspektor Towarzystwa
Opieki Nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Warszawie, wolontariuszka Fundacji
Znajdki. Treser psów.
Uważam, że
nie warto w żadnym wypadku ryzykować i bezwiednie spuszczać pupila ze smyczy,
naprawdę są do tego idealne miejsca, o których wspomniałam ale są też i takie,
gdzie nie powinniśmy tego robić jako odpowiedzialni za czyjeś życie i zdrowie. Żadna
żywa istota nie zasługuje na cierpienie. Bądźmy więc odpowiedzialni za to co
oswoiliśmy.
Święte słowa Pani Marcelinko, zgadzam się z Panią w 100%. Też mieliśmy już kilka sytuacji gdzie inne psy były luzem i zaczepiały Nasze psy. Na szczęście nic Naszym się nie stało ale właściciele tamtych biegających luzem dostali wiązankę ostrych słów od Nas bo nie lubię głupiego tłumaczenia: a mój taki malutki to krzywdy nie zrobi albo bo mój jest dobrze wychowany. Kiedyś mieliśmy taką sytuacje, że za Nami na polnej drodze biegł Pan więc gdy tylko Go zobaczyłam od razu przypięłam Nasze suczki na smycze i kawałek dalej poczekałyśmy aż Pan spokojnie sobie pobiegnie. Pan Nas minął odwrócił się, podziękował i powiedział, że jestem odpowiedzialną właścicielką psów a mnie tak to zszokowało bo mi wydaje się, że każdy kto ma psy tak postępuje. Pan wyjaśnił mi, że biega tu już od kilku miesięcy i nikt nie zachował się tak jak Ja. Było mi miło, że mnie pochwalił ale dla mnie to jest normalne zachowanie, ja zawsze się tak zachowuję. Ale widać nie wszyscy, a szkoda bo potem wszyscy właściciele cierpią za złe zachowanie innych. Jak zwykle świetny tekst Pani Marcelinko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło, że znów nie zawiodłam :) Pani Małgosiu, scenariusz jaki Pani zaprezentowała jest wspaniały i bardzo pożądany ale niestety nadal większość ludzi bezwiednie puszcza swoje psy, a inni cierpią.............
UsuńMądre słowa!
OdpowiedzUsuń